Doczekali się okręt przybił. Niestety tak szybko nie mogli wyjść żołnierze. Załoga musiała stać na płycie wybrzeża były przemówienia Marcinkiewicz wręczał wyróżnienia itd. Chłopaki mieli dość tej całej otoczki wręcz zaczęli się niecierpliwić i złości i mówić "oddajcie nam tatę" przecież tata był tak blisko mijał ich w defiladzie a nie mógł podejść to było dla chłopaków najgorsza z doświadczenia ale kiedy już dopadli taty nie mogli go wypuścić przytulań całowań nie było końca. Po całej oficjalne części tata musiał wrócić na okręt a my poszliśmy na poczęstunek była grochówa i oczywiście kiełbaski z grilla można było popatrzeć na sprzęt wojskowy niestety pogoda się załamała i zaczęło padać. Więc wróciliśmy do domku taxi a Tata później do nas dołączył.
Zimowa chandra – jak radzić sobie z brakiem słońca?
1 dzień temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz