/>

piątek, 9 stycznia 2015

Trzech króli i kolęda

Pierwszy raz byliśmy i braliśmy udział w orszaku trzech króli. Przed mszą chłopaki dostali korony i naklejki.
ukoronowani

  Po Mszy Orszak ruszył na stary rynek. Wszystko było by dobrze gdyby nie to tępo narzucone chyba przez konie na których jechało trzech królów.

tępo, tępo za nami tylko radiowóz
 Co mnie miło zaskoczyło to ludzie biorący udział w orszaku. Trzymając dzieci za rączki jedna starsza Pani podeszła wzięła Areczka za rączkę i troszkę szybciej szedł. tępo było naprawdę zbyt szybkie bo za nami tylko był radiowóz kończący orszak. Pierwszy postój był koło cmentarza.  Występy dzieci krótkie ale mam wrażenie że w połowie dopiero trafiliśmy.
pierwszy przystanek
 Po postoju ruszyliśmy dalej już nie byliśmy na samym końcu no niestety orszak znów ruszył ostrym tempem
 
 Nawet prosili by początek orszaku zwolnił niestety nie słyszał więc znów trzeba było podkręcić tępo no jak z Mateuszkiem by mi się to udało to niestety
drugi przystanek
Areczek nie ma takich długich nóżek więc znów tym razem młodsza Pani podała pomocną rękę Areczkowi zapytała nawet czy Areczka nie wziąć na ręce wtedy oczywiście wpadłam na pomysł by Arusia wziąć na baranda.  Zdjęłam swoją koronę i potem było już łatwiej nadgoniliśmy orszak. Aż do drugiego przystanku koło muzeum gdzie było przedstawienie starszych dzieci. Do końca zostało Parę kroczków Więc już na spokojnie poszliśmy.


 Stary Rynek finał dotarliśmy do sceny stajenki tam czekała na nas Święta Rodzina. W trakcie występu spotkaliśmy Magdę z Rodziną  ( Rodzina mojego męża) raczej ona nas zauważyła. Zaproponowała nam podwózkę do domku uff jak dobrze bo zimno było niemiłosiernie. choć powrót miał być super spacerkowy bez nerwów że jesteśmy ostatni. Mam wrażenie że gdyby nie to tępo to byśmy inaczej przeżyli ten orszak bo początek czyli msza i to co mówił w czasie kazania Biskup Józef Zawitkowski pięknie przygotowało do dalszego rozważania słowa w czasie orszaku.
trzeci przystanek FINAŁ

minki zadowolone



Na następny dzień mieliśmy zaplanowaną kolędę. Kiedy już ksiądz przyszedł przywitał się z nami zapytał o dane bo zapisał nas do parafii  Chłopaki dali rysunki  Księdzu. a mnie jakby języka zabrakło oczywiście odpowiadałam na pytania powiedziałam że podobają mi się niedzielne karteczki ze słowem Bożym które można sobie zabrać. Przeczytać fragment pisma i poradę lub myśl



A tak czekamy na księdza który ma przyjść po kolędzie


Zdziwiło mnie jedno ksiądz nie poświęcił domu. Kiedy zadzwoniłam do męża okazało się że pewnie dlatego że nie mieliśmy wody święconej i kropidełka no dobrze a skąd miałam wiedzieć że to jest potrzebne kiedy u nas w Świnoujściu ksiądz ma ze sobą małe kropidełko a w środku nim woda święcona które wygląda miej więcej tak:

Ksiądz tego chyba nie miał. a ja zamiast zapytać to nic się nie odezwałam. chłopaki dostali po obrazeczku i lizaczku. Ja też dostałam obrazeczek. było miło ale zawsze taka wizyta to jakaś dla mnie stresująca chwila...

4 komentarze:

Gunia.a pisze...

Jacy królowie :-) U nas nie ma takiego zwyczaju, a i kolędy jeszcze nie mieliśmy

Unknown pisze...

Piękni królowie :). U nas ksiądz nie ma swojej wody i kropidła, trzeba przygotować samemu. Pozdrawiam :)

BONA pisze...

piękni i dzielni królowie Aro i Mati pokonali taką długą trasę:)
u nas jeszcze kolędy nie było, ale nie trzeba mieć kropidła i wody święconej bo to ma ksiądz- coś podobnego co pokazałaś na zdjęciu, -widocznie nowoczesność nie dotarła do Waszego miasta:)
buziaki dla Was

Ina-czej pisze...

Pewno fajne "przeżycie" dla chłopców ;-) Dla mnie to abstrakcja. Cały orszak, a kolęda jeszcze większa ;-). Ale wiadomo, co kto lubi...

Prześlij komentarz

 

Rodzinka 2+3 Published @ 2014 by Ipietoon