Wszystko zaczęło się od uroczystości urodzin Dziadka
złożyliśmy życzenia. jejku ile Mateuszek ma radości w dawaniu prezentów.
Małe strzyżenie u Cioci Oli |
W sobotę jak zwykle basen z Arkiem Maluszek już pod wodę ląduje świetna sprawa pływa jak mały delfinek i radzi sobie naprawdę cudnie.
Następnie konie udało się i Matuś znów pojechał na dużym koniu o nazwie Boliwa Aruś pojechał na kucyku swoim Sonecie. Aruś już nie dzieli się swoim czasem chlorki jadą razem po całe 30 min.
Pogoda nam dopisuje wiec spędzamy czas na placach zabaw nabywając nowe znajomości (niestety u nas w mieście nie ma ich dużo są małe osiedlowe,
ulubiony pojazd Mateuszka |
lub w parku ale tam tylko jeden to o wiele za mało zresztą jest bardzo zaniedbany w piaskownicy mnóstwo zeschłych liści jadąc na ten plac zabaw poczuliśmy się jakbyśmy jechali przez aurę jesienna a nie wiosenną
Tydzień też dużo nowego przyniósł jak np. pierwszą Arusiowa
przejażdżkę wózkiem sklepowym.
Czy puszczanie latawca na plaży, oczywiście więcej zdjęć na fb
Ach muszę jeszcze o czymś napisać bo to naprawdę było
wspaniałe i napawa mnie duma do tej pory. Wracając ze spaceru wraz ze znajomą
Mateuszek pognał na swoim rowerku spieszył się do Dziadków. Widziałam że zbliża
się do jezdni i wołałam Mati Mati a on nic… był naprawdę daleko mego krzyku w
ogóle nie słyszał jedynie co mogłam się modlić by tak jak go uczyłam zatrzymał
się i popatrzył czy nic nie jedzie potem ewentualnie pojechał. I tak też się
stało My ze znajoma zaczęłyśmy biec a mój synek przed ulicą stanął rozglądał
się ale nigdzie nie ruszył, czekał na mnie grzecznie. Musze przyznać że
widziałam że to kierowcy mieli stresa bo nie wiedzieli czy jechać czy nie (szczególnie
jeden taki bał się skręcić bo nie wiedział czy Mateuszek mu nie wyskoczy) Kiedy
już podbiegłyśmy do synka wyściskałam go i pochwaliłam za cudowną postawę
oczywiście powiedziałam żebym wolała by tak sam daleko nie odjeżdżał ode mnie. To
co zrobił było cudownie mądre jak na 2,9 letniego chłopca. Przy następnej ulicy
też był troszkę dalej ale na tyle blisko by mnie słyszeć. Po raz drugi
zatrzymał się rozejrzał; ja zapytałam czy nic nie jedzie powiedział że nie,
wiec pozwoliłam mu samemu przejechać. Po raz drugi byłam z niego dumna czyli to
nie był przypadek że się zatrzymał. Świadomy
był tego co robi jestem z niego bardzo dumna ale wiem że lepiej by się nie
oddalał na tyle bym mogła szybko zareagować.
5 komentarze:
no bo największą frajdą jest obdarować kogoś, kogo się kocha ;)
No mądre te trzylatki, mój też taki rozważny :) A wydawałoby się że takie maluchy...
Aruś też rośnie jak na drożdżach! Pozdrawiamy ciepło z Krk :)
fajnie spędzacie czas na powietrzu:) a Mati to bardzo mądry chłopczyk, wiele umie i rozumie:)
a Aruś jaki już duży:)
buźka dla Was
Świetne są takie zdjęcia z rodzinnych wypadów, chyba najlepsze ze zdjęć!
+Informuję Cię, ponieważ widziałam, że obserwowałaś mojego bloga, o jego przeniesieniu na nowy adres:
escape-to-my-dreams.blogspot.com
Przyjemnie i aktywnie spędzacie czas :) A Mateuszek faktycznie bardzo mądrze się zachował. Dobrze, że jesteś dumna. Słucha Ciebie i zachowuje się dojrzale jak na swój wiek :)
Prześlij komentarz