Ostatnio pogoda dopisuje więc z najmniejszym syneczkiem chodzimy po Mateuszka na nogach. Szymonek odmawia stanowczo wózka i daje rade dojść do szkoły brata.
Mateuszek też jest zadowolony że chodzi piechotą ze szkoły zawsze zahaczmy o sklep lody i inne smakołyki.
Po drodze do szkoły obserwujemy piękną przyrodę grzyby (niestety tylko trujące) żołędzie a nawet ogromne ślimaki. Przy szkole jest dużo kwiatów i motylków najwięcej pawie oczka Szymonek zawsze się cieszy na motyli i mówi że to oka niestety podejść boi się. Jest z niego mała mądra gadułka powtórzy wszystko potrafi pokazać krówki koparki baranki i inne rzeczy. Jestem dumna że mam takie naprawdę zdolne dzieciaczki Matek ma już kilka 6 i 5 Arusia za to chwalą panie w przedszkolu że bystry że aktywny.
Dzień w klasztorze zmienia perspektywę
1 dzień temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz