/>

niedziela, 19 marca 2017

To jeszcze nie koniec trzeciego dnia

Po powrocie do hotelu Kadetus Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to napadnięcie kontaktu, ładowarki by naładować komórkę.
Musieliśmy poczekać aż komórka się naładuje w tym czasie zjedliśmy kolacje i stwierdziłam że przecież nie byliśmy na najważniejszej atrakcji krakowskiej jakim jest smok Wawelski... na szczęście nic straconego wieczorny spacer można zaliczyć... Miasta nocą są takie piękne.  I tu pomogła nam znów recepcja z hotelu mówiąc nam że smok co jakiś czas zieje ogniem... Chłopaki jak się o tym dowiedzieli  byli wniebowzięci i chętnie wyszli na spacer choć miałam chwile zawahania kiedy zobaczyłam że ulica jest mokra a za drzwiami szła pani z parasolem... wyszłam przed hotel i stwierdziłam że to tylko malutki deszczyk i krótki spacer nam nie zaszkodzi...Dotarliśmy do smoka w czasie czekania aż zacznie zionąć opowiedziałam im historię o Smoku wawelskim. A chwile po skończeniu było wow  Tu wręcz deszczyk przestał padać wiec chwilę dłużej popatrzyliśmy na smoka z cierpliwością czekaliśmy na kolejne wow. Kiedy się napatrzyli na smoka poszliśmy dalej
Oczywiście Sam Wawel był zamknięty jak i smocza jama (z tego co wyczytałam to i w dzień smocza jaka zamknięta do odwołania a Wawel też w większości otwarty od kwietnia) A poza tym będzie okazja by jeszcze tu powrócić może jak Szymonek troszkę podrośnie by też coś z wycieczki zapamiętał. obeszliśmy Wawel prawie dookoła i zauważyłam pięknie oświetloną uliczkę w którą zaciągnęłam chłopaków. I nie żałowałam bo to była naprawdę piękna uliczka z różnymi posągami na kamieniczkach piękna architektura... a jeszcze żeby było ciekawiej trafiliśmy na pana który grał na flecie och jaki cudowny klimat stworzył... Chłopakom też się bardzo podobało i z uwagą słuchali... Niestety trzeba było wracać bo deszcz coraz bardziej się wzmagał...
sami zobaczcie jak było pięknie....































0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Rodzinka 2+3 Published @ 2014 by Ipietoon