/>

niedziela, 13 sierpnia 2017

dalsze wakacyje lipcowe - domkowe "zacisze"

Dobrze dobrze nie takie zacisze... bo działo się oj działo
od spacerów z najmniejszym, po przez kąpiele basenowe  u sąsiadów i u siebie.. było wiele atrakcji o niektórych napisze osobno bo są godne osobnych notatek. Cieszę się bo kiedy wróciliśmy do domu udało się i przed domem mąż skopał trawę a ja mogłam część kwiatów posadzić. dwa wrzosy z zeszłego roku pięknie się utrzymały wiec je zostawiliśmy. naokoło jest lawenda pod murkiem planuje inne ozdobne krzewy niestety póki co nie ma ich w szkółce w naszym mieście. a gdzieś tam jak zwykle nie mogę jechać bo pomimo że jest mąż musiałabym pojechać z nimi.   Mąż porobił kilka rzeczy na zewnątrz i powoli zabiera się za górę naszego domku zamówione mamy już płytki do łazienki co mnie bardzo cieszy bo mój projekt się mężowi spodobał. Niestety musiałam zrezygnować ze spacerów z najmłodszym ponieważ nabawiłam się kontuzji biodra a do tego zepsuło się koło w wózku i czekamy na części do jego naprawy (po 7 latach miało prawo się zniszczyć po 3 dzieci ) a wiadomo że z Szymonkiem aż tak dużo się nie pochodzi bo zaraz chce na rączki. bo nóżki bolą.  Póki co cieszymy się piękną pogodą i jest nam całkiem miło i dobrze.






















1 komentarze:

Okiem mamusi pisze...

Ach to noszenie na rękach... U mnie to się niestety kończy u lekarza.

Prześlij komentarz

 

Rodzinka 2+3 Published @ 2014 by Ipietoon