/>

wtorek, 19 kwietnia 2016

tajenica filomeny - M Sixsmith

To książka dla mnie bardzo ważna....  wylałam morze łez bardzo ją przeżyłam czułam się jakbym spotkała człowieka który mnie tak bardzo rozumie... rozumie co czuje co siedzi we mnie głęboko od lat...
jedne zdanie jakie wypowiedziałam podczas czytania tej książki to jak ja Ciebie doskonale rozumiem Anthoni... i tak naprawdę to historia syna Filomeny a nie jej... jej w tej książce jest niewiele  tak naprawdę na samym końcu kiedy szuka syna. No i na początku kiedy trafia jako młoda kobieta do zakonu w którym rodzi się jej synek. To jak zakonnice traktują kobiety to jest jakaś masakra... poniżenie wyzwiska brak szacunku.... no i przymus oddania dziecka w wieku 3 latek do adopcji..  Pomimo iż Filomena chce opiekować się swoim synkiem zostaje zmuszona do podpisania zrzeczenia się praw rodzicielskich. A chłopczyk był przez zakonnice sprzedany  do amerykańskiej rodziny.  Musiał wszystko zostawić co znał: otoczenie, ludzi których kochał... na szczęście miał "siostrzyczkę" z którą w klasztorze się nie rozstawał to córeczka przyjaciółki Filomeny. Oraz samolocik który dała mu Mama jedyna pamiątka po niej..   Rodzice biologiczni zmienili mu imię na Michael.  
Jego życie to wieczna pogoń za akceptacją i za miłością... oraz ten lęk by nie oddali go znów jak jego mama.  Pomimo że miał kochających adopcyjnych  rodziców,  przyjaciół nigdy nie mógł długo być w związku i z kimś; ciągle dążył go rozpadu.... ciągle było mu mało... ciągle zbyt mało kochany odczuwał jakąś pustkę jakiś brak...
Jako dziecko Mike był grzeczny i posłuszny każdego chciał zadowolić...i ten wieczny lęk że ktoś go porzuci, odeśle... i to wieczne pytanie chyba każdego dziecka adopcyjnego Dlaczego mnie zostawiła dlaczego oddała własna matka? to trauma na całe życie która później rzutuje na relacje z innymi ludźmi.  Wszystko robi by być odrzuconym przez osoby które kocha a czasami sam odrzuca miłość bo nie chce cierpieć jak cierpiał w dzieciństwie...
 Michael uczył się pilnie skończył studia prawnicze... został wysoko postawionym członkiem partii. Dążył do doskonałości
Niestety życie nie jest takie proste w wieku młodzieńczym orientuje się że jest inny że pociągają go mężczyźni. a jest w partii w której tego nie akceptują... ciągle się ukrywa ze swoją orientacją... Kiedy ojciec adopcyjny się dowiaduje odrzuca go zresztą nigdy nie był z nim aż tak związany...
Anthony postanawia znaleźć swoją biosoniczną matkę. Jedzie do Irlandii do klasztoru niestety nie ma tam już domu dziecka za to jest ośrodek dla niepełnosprawnych... a wszelkie dokumenty spaliły się w pożarze które same zakonnice wznieciły... by nie było dowodów na transakcje jakie odbywały się w tych klasztornych murach... nie ma szans by czegokolwiek się dowiedzieć o tym kim i gdzie jest matka bohatera...
Niestety nie udaje mu się odnaleźć Matki przed swoją śmiercią... a umiera na aids... Lecz jego ostatnie życzenie jest pochowanie go na cmentarzu przyklasztornym by jego mama jeśli by go kiedykolwiek szukała odnalazła go...
może kiedyś i ja opisze swoją historię... i chociaż w tej recenzji miałam ochotę wiele napisać czuje że jeszcze nie jestem na to gotowa...ale dzięki tej książce też i zrozumiałam siebie... swoje zachowania... w niektórych sytuacjach....

Wiem, zachowuję się irracjonalnie. Mam w sobie coś takiego… – Zamyślił się na chwilę. – Mam w sobie coś, czego nie umiem kontrolować. Skłonność do samozagłady. Jakaś ponura cząstka mnie samego niszczy wszystko, co dobre w moim życiu, szepcząc, że nie jestem tego wart.

2 komentarze:

meisi pisze...

Widziałam film też wywarł na mnie ogromne wrażenie,ale myślę po Twojej recenzji że książka jest jeszcze lepsza.

Karolina90 pisze...

Tak zaciekawiła mnie Pani recenzja książki, że z przyjemnością dodałam ją do pozycji, które chcę w przyszłości przeczytać. Pozdrawiam i dziękuję

Prześlij komentarz

 

Rodzinka 2+3 Published @ 2014 by Ipietoon