Wielkimi krokami zbliża się wizyta w szpitalu Szymonka na dermatologi (poniedziałek) mieliśmy być w poprzednim tygodniu nie zostaliśmy ponieważ nie było miejsc. Mąż wziął specjalnie zwolnienie lecz niestety niepotrzebnie a już w tym tygodniu nie może zostać bo praca jest dla niego ważniejsza ja to tak odczuwam. Mateuszek i Arkadiuszek chcieliby by pilnowała ich Babcia Danusia i Dziadzio Zbysio ale mąż się nie zgodził. Mateuszek bardzo przeżywa że nie będzie nas w sumie to pierwszy raz kiedy zostaną sami i to z babcią Bożenką..
ja też mam wiele wątpliwości bo nie wiem czy sobie schorowana babcia poradzi przecież nie wie gdzie dzieci mają ciuchy co i jak gdzie co jest a babcia Danusia wie wszystko.... i wiem że wszystko by ogarnęła a tu stres i nerwy... ale nie mam wyjścia bardzo mi ciężko z tego powodu moja Mama mówi że będzie dobrze żebym się nie martwiła... chłopaków będzie do przedszkola odwozić ciocia Gosia lub ciocia Ania.. nie wiem jak to będzie wyglądało totalna niewiadoma... a Dziadkowie ze Świnoujścia nie raz ich odwozili i na treningi by jeździli a tak znów nie będą chodzili....
Szymonek ma już 5 miesięcy jest pomimo problemów skórnych bardzo silnym chłopakiem już od dwóch dni potrafi obracać się z brzuszka na plecki i robi to coraz częściej..
Chłopaki uwielbiają swojego braciszka lubią go zabawiać a mnie serce rośnie kiedy widzę jacy są opiekuńczy dla niego...
ogólnie marzę by ten miesiąc się już zakończył bo za dużo złego się wydarza w nim..do tego jeszcze wiadomość o śmierci mojego kolegi z liceum...
0 komentarze:
Prześlij komentarz