Oczywiście sama podróż do dziadków była fantastyczna pojechaliśmy pociągiem a droga powrotna okropna przez warunki pogodowe panujące w tym dniu na drogach. Jechaliśmy naszym autkiem. Musze przyznać że komfort jazdy jest super miejsca w aucie dla 5 osobowej rodziny i bagaży jest wystarczająco, niestety do pociągu byśmy się chyba nie zapakowali no chyba że pożyczyłabym od rodziców dodatkowe walizki. Wszystkie zaległości blogowe mam nadzieje nadrobić a jest tego naprawdę wiele...
Święta, sylwester, basen, aquapark, papugarnia... Choć pogoda nie dopisała świetnie się bawiliśmy i spędzaliśmy dużo czasu z Dziadkami.
W czasie podróży mieliśmy małego towarzysza wraz z jego mamą przesympatyczna dwójka Szymonek i Aruś byli malutkim chłopcem zauroczeni. Przytulali głaskali pięknie się z nim bawili. Oczywiście Dziadziuś jest niezastąpiony i czekał na nas na peronie kiedy się przesiadaliśmy do drugiego pociągu. Widok pędzących dzieci z walizkami i wtulających się w Dziadziusia to bezcenna urocza chwila. Już w domku Babcia czekała na wnuki z pyszną kolacyjką. Wszyscy zmęczeni podróżą dosyć szybko polegliśmy na łóżkach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz