A ja bardzo żałowałam że nie mogę uczestniczyć w tym jego pierwszym turnieju. Łzy cisnęły mi się do oczu z tego powodu. Niestety nie mogę napisać jak było jedynie tylko to że tata zadzwonił do mnie i powiedział że Aruś strzelił 5 goli wow super. Jak widać i Mateuszkowi udało się pograć. Super bronił ale też i świetnie grał choć nie strzelił żadnego gola. Jak widać na pierwszym zdjęciu trenerka uwielbia i naszego maluszka cudne zdjęcia...cieszę się że te do południa chłopaki mogli spędzić z tatusiem czas a ja trochę wyleżałam to paskudne choróbsko.
Kiedy chłopaki wrócili buźka Arusiowi się nie zamykała opowiadał przeżywał miałam wrażenie że dzięki temu sama byłam na tym turnieju i troszkę lżej mi na serduchu się zrobiło
0 komentarze:
Prześlij komentarz