/>

czwartek, 16 marca 2017

Zapomniany pierwszy dzień w Krakowie

Kiedy dotarliśmy do Krakowa i wyszliśmy z peronu z powodu ładnej pogody postanowiliśmy iść piechotą do naszego hotelu. Włączyłam GPS w swoim telefonie i w drogę w końcu to jest blisko... A GPS zaczął szwankować nie wykrywał trasy mówił skręć w prawo w lewo po prostu masakra... na szczęście koniec języka za przewodnika jak mawia przysłowie. Pytanie o drogę w końcu doprowadziło nas na miejsce uff moje plecy moje ramiona...

Weszliśmy do pokoju rozejrzeliśmy się wypakowałam szybko rzeczy i ruszyliśmy w trasę pierwsze to stare miasto które chłopaki chcieli zobaczyć. Przeszliśmy cały ale bez przystanku bo torba ciężka wózek pchać nie łatwo na szczęście moje starszaki pięknie się mnie pilnowały i słuchały... Z nimi naprawdę takie wycieczki to fajna sprawa.
Oczywiście chłopaki głodne więc trafiliśmy na fast fooda Mc Donald's. Kiedy już napełniliśmy brzuszki mogliśmy zwiedzać i oglądać. to był czas na zapoznanie terenu i na wypoczynek po podróży. Spacer nie był by spacerem gdybyśmy nie zaliczyli sklepu z klockami lego by nacieszyć chociaż oczy tymi wspaniałymi klockami. Zapraszano nas również na wycieczkę karetą by poczuć się jak królowie ba jasne chętnie ale cena naprawdę odstraszyła... ja rozumiem że konie trzeba nakarmić dać wodę itp. ale przejażdżka 20min. po zniżce 100 zł bo tak normalnie to 150 to jak dla mnie lekka przesada...

bardzo korciło mnie by atrakcje taką chłopakom zafundować i widziała to pani która powoziła więc zaproponowała 50 zł za przejażdżkę dookoła rynku.. pewnie jakieś 5 minut. tu już byłam bardziej skłonna ale problem czy jechać karetą czy nie rozwiązał Areczek mówiąc że on nie chce takiej przejażdżki i w ogóle najlepiej by było jakbyśmy wrócili do hotelu (podejrzewałam ogromne zmęczenie materiału) Szkoda pięknej pogody usiedliśmy chwile odpoczęliśmy i ruszyliśmy piechotą do okoła rynku Byliśmy w sukiennicach, karmiliśmy gołąbki ku uciesze Szymonka i starszych chłopaków. oglądaliśmy występy pana z piłką i pana który pięknie grał na gitarze śpiewał.
 Kiedy zaczęło się ściemniać poszliśmy  na małe zakupy i wróciliśmy dopiero do hotelu.

 Po kolacji i kąpieli chłopaki chwile pograli i szybciutko zasnęli...
Dzień był pełen wrażeń. a już za parę godzin czekały na nas kolejne atrakcje.





0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Rodzinka 2+3 Published @ 2014 by Ipietoon