/>

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Jasełka

to był wspaniały jak i trudny czas dla mnie trudny dlatego że nie było mojego męża a Szymonek tak się przestraszył że płakał... Aż wyszłam z tych jasełek i się popłakałam bo tak mi zależało by synkowi porobić zdjęcia.. nagrać dla taty film bo tatuś miał być ale niestety nie dali wolnego w pracy.... Mateuszkowi było przykro i mi też smutno było że go nie ma.. a by się bardzo przydał... jakoś się udało Pani jedna pomogła z przedszkola pomoc wzięła małego do pokoju logopedycznego i tam Szymonek się uspokoił bo było cicho.....  Areczek również był na jasełkach jako widz swojego braciszka

 Po przedstawieniu oczywiście była mała wigilia przygotowana przez kucharzy przedszkolnych mnie się udało zjeść pieroga jednego i ciasto marchewkowe oraz zachwalanego przez Mateuszka sernika Areczek to fan pierogów z kapustą i grzybami...
Oczywiście w tym czasie była nadal głośna Atmosfera co powodowało płacz nieprzyzwyczajonego Szymonka do takich decybeli w uszach















 choinkę ubraliśmy w sobotę wieczorem oczywiście jest żywa pachnąca moja wymarzona z dzieciństwa bo u nas była co roku sztuczna... Chłopaki pięknie ją przystroili ja tylko zarzuciłam lampki




 A Szymonek przyglądał się na to wszystko z wielkimi otwartymi oczkami to nasze pierwze święta w gronie rodzinka 3 +2






3 komentarze:

witoldyna pisze...

Biedactwo malutkie... Ale dałaś radę i zdjęcia widzę też się udało zrobić :) Choinka piękna :) Ja raz miałam żywą, już jako mężatka, ale kupiliśmy jedyną w sklepie, w wigilię. B. ubierał ją w grubych zimowych rękawiczkach taka była nieprzyjemna. Teraz mamy sztuczną, a w tym roku to nawet ze strychu jej nie znieśliśmy, bo stwierdziłam, ż enie chcę jej uierać tylko dla nas, dwójki dorosłych, potem chować, a w maju przeprowadzka do naszego domu więc i tak jest sporo do roboty.
My doszliśmy do etapu gdzie wreszcie możemy rozpocząć starania o powiększenie rodziny i chociaż lekarz nie daje nam szans to ja wierzę, że Bóg ześle nam małe szczęście :)

ciazaprzed40tka pisze...

Cudnie wyglądały te jasełka. Szkoda, że tak wyszło z płaczem dzieci. Czasami tak jest. Mój mąż też niestety czasem nie może wziąć wolnego i szkoda wówczas dzieci, ale co zrobić? Nie da się inaczej. Podziwiam Cie, jak dajesz radę trójką i patrzę, jak sobie wszystko ukladas. Niedługo będzie tak u mnie. Mam nadzieje, że dam radę :-) Wszystkiego dobrego na Święta, dużo spokoju:-) A w Nowym Roku dużo zdrowia:-)

Bubble butt pisze...

Jej, bidulek Szymonek. W tak dużych grupach dzieci jest straszliwie głośno. A szczególnie, kiedy jest większy luz.
Jesteś naprawdę silna i dzielnie sobie radzisz! Podziwiam Cię.
W domu rodzinnym odkąd pamiętam jest żywa choinka. Niestety w moim mieszkaniu mam tylko małą sztuczną.... Na następny rok chcę już mieć żywą :)

Prześlij komentarz

 

Rodzinka 2+3 Published @ 2014 by Ipietoon