Widoki jak najbardziej cudne i Boskie nawet poszliśmy do baranków które były na dole niestety znalazł się piesek który do nas podbiegł i nie szczekał tylko merdał ogonkiem przyjaźnie obwąchał nas Aro trafił ze strachu na taty rączkach. A baranki Zostały jeszcze bardziej oddalone z rezygnacją i smutkiem wróciliśmy do auta i pojechaliśmy na kolacje
Oczywiście jesteśmy już w domku ale notki będą jeszcze z gór tak mi już za nimi tęskno. To był wspaniały czas Rodzinny. Koleżanka jak usłyszała że chodziłam po górach w ciąży była pod wrażeniem i powiedziała że ona by nie dała rady. A ja czułam się tam właśnie na trasach najlepiej. Oczywiście uważałam na siebie nie pędziłam tak mocno pod górę nogi same mnie niosły. a najbardziej jestem dumna ze swoich chłopaków bo byli mistrzami w chodzeniu.
3 komentarze:
Uwielbiam piąte zdjęcie! Ludzie z nad morza kochają góry :)
Paulinka wiem jest najlepsze :D
niezła z Ciebie przewodniczka:)
czasami nie taka trasa jaką zaplanowałaś ale widoki cudne:)
Prześlij komentarz