Zgubiłam zgubiłam
swojego synka na procesji Bożego Ciała a dokładnie to On się zagubił. Stał przy
fontannie ja właśnie podawałam picie Arkowi i dosłownie na może sekundę
straciłam Matiego z oczu. A On poszedł. Procesja ruszyła z pod ołtarza i On
razem z nią… a ja zostałam z tyłu
szukając synka niestety go nie było szłam rozglądając się dookoła weszłam w
tłum i spotkałam znajoma podałam jej nr. Tel potem spotkałam kolejnych
znajomych którzy poszli do przodu oszukać synka. Oczywiście znalazł się znalazły
go jakieś Panie Zapytał gdzie Mama i powiedział że nie wie wiec panie zapytały
gdzie mieszaka a On tak jak ja go uczyłam Powiedział że na K… 9 Znajomi zadzwonili że jest, że się znalazł;
jejku jak się ucieszyłam że się odnalazł łzy popłynęły mi. A On stał i dziwił się
dlaczego płacze nie był w ogóle wystraszony Dowiedząc się wszystkiego musiałam
go pochwalić za odwagę za to że powiedział gdzie mieszka. Wytłumaczyłam że nie
może się oddalać. A On powiedział że pani pomyliła kierunki jaka pani nie umiał
mi wytłumaczyć. Jak bardzo się cieszę że synek się odnalazł uff procesja pełna
wrażeń.
Książki świętują i super!
23 godziny temu
4 komentarze:
O jejku, ja to bym chyba umarła ze strachu. Całe szczęście, że się znalazł :)
Rety, wyobrażam sobie, jakie miałaś nerwy... Dobrze, że nic złego się nie stało i Mati się znalazł. Swoją drogą dzielny jest :)
uf.... całe szczęście że się znalazł:)
dzielny, mądry chłopczyk ale to żywe sreberko:) trzeba być czujnym i oczy mieć dookoła głowy:) dobrze że mu się nic złego nie stało:)
a co Ty przeżyłaś to każda matka wie....
najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło ;)
Prześlij komentarz